Strugaccy w swoim stylu: pozaziemskie siły oddziałują na społeczeństwo, na które nie mamy wpływu. Wyprawa do ,,dziury'', mętnej mieściny, gdzie Strefa zaprasza turystów oraz poszukiwaczy przygód na ostrą balangę. Zaczyna się z wysokiego C, kiedy poznajemy reguły rządzące skażonym miejscem - stalkerzy polują na rarytasy w zadżumionym terenie. Zrobili biznes ze strefy, do której nie wolno zaglądać. Skażenie spowodowało, iż drobny kontakt z obcym ciałem prowadzi do zguby, mutagennych transformacji, zmiany układu ciała, a nawet wybija ,,nic nie znaczące'' jednostki - śmierć pod prysznicem jednej z postaci. Klasyka ukrytej tajemnicy, gdyż do końca powieści nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, czy istnieje złota kula, która, według legendy, spełnia życzenia (dobrowolne). Wciąż imponuje bogactwo żargonu serwowanego przez bohatera zbiorowego. Filozoficzne dysputy o lądowaniu pozaziemskiej inteligencji, która, chcąc lub nie chcąc, znika z radaru spojówek. Strugaccy konsekwentnie, przez powieść, unikają rozwikłania, czym jest strefa, jakie sekrety mieści za wzgórzem, dlaczego powoduje, że ludzie umierają przez, wydawałoby się, śmieszną nić, gdzieś w kącie garażu. Nieustanny humor zwyczajnie dystansuje do rzeczywistości, a to sprawia, że nie potrafię pokochać twórczości obu panów, jakby chciało grono znajomych.
Na pewno ważna pozycja i kanon literatury Sci-Fi, gdzie pojawiają się śmiałe koncepty, jak ukierunkowana magnetyzacja Ziemi. No i co ważne unikają, jak ognia twierdz...