Ostatnia cześć trylogii i tym samym koniec świetnej historii z bohaterami, których tak pokochałam.
Letha i Aidan w tej części poznają uczucie między nimi i je rozwijają. Starają się je pielęgnować i nacieszyć się sobą, jak najdłużej. Jednak czeka ich jeszcze wiele niebezpieczeństw. Chcą w końcu obalić rządy Dohmana, aby w Czerwonym Królestwie zapadł pokój, a mieszkańcy nie musieli się bać i żyć w nędzy. Wszyscy chcą się dołączyć do buntu, ale co jeśli Czerwone Królestwo będzie chciał opanować ktoś jeszcze?
Czy miłość Lethy i Aidana przetrwa nawet, gdy najgorsze tajemnie wyjdą na jaw?
Cała książka opiera się na uczuciach, które żywią do siebie głowni bohaterowie. Dla mnie w tej części było trochę za dużo słodzenia przez Aidana i Lethę, a trochę za mało akcji. Dużo się działo na końcu, przez co odetchnęłam z ulgą, bo nie mogłam znieść myśli, że ta ostatnia część będzie, aż tak słaba. Końcówka nadrabia, a zakończenie satysfakcjonuje.
Najciekawszym wątkiem była tajemnica Lethy, która wypływa w najmniej oczekiwanym momencie i wszystko miesza. Ten fragment zapiera dech w piersiach, bo mimo że wiemy co czuje Aidan to nie wiemy jak zareaguje, bo przecież jest jednak synem Dohmana - wielkiego potwora.
Smuci mnie fakt, że to czas pożegnać się z bohaterami, z którymi łączyłam smutki i radości. Liczę, że autorka zaskoczy nas jeszcze nie raz nowymi postaciami, które zostaną mi tak głęboko w sercu co Letha i Aidan.
Uważam, że seria...