„Jestem zmęczona ilością świata, który mnie otacza. I tym, że nie znajduję w nim życia”*.
„Pestki” to bardzo smutna i dołująca książka, która jest swoistym studium depresji. Główna bohaterka cofa się pamięcią do czasów dzieciństwa, pokazuje nam sytuacje i momenty niezrozumienia przez otoczenie. Każdy kolejny rozdział uzupełnia portret osoby wyalienowanej, niezrozumianej przez najbliższych i rówieśników.
Choć tematyka jest niesłychanie ważna, wykonanie nie do końca przypadło mi do gustu. Czytając wolę skupiać się na treści, a nie formie. Całość napisana jest poetyckim językiem, często pół strony to dywagacje dotyczące jakiegoś słowa, pojęcia – niesamowicie męczy mnie taki styl pisania.
Książkę, choć ma ponad 200 stron, czyta się szybko, jest to więc lektura na jedno popołudnie.
„Pestki” są powieścią wartą przeczytania, przybliżającą postać pogrążonej w depresji kobiety. I choć forma zbyt wysuwa się moim zdaniem przed treść, to tematyka broni całość.
* A. Ciarkowska, Pestki, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2019, s. 189.