Książki szpiegowskie nie są tymi, po które sięgam często. Tematyka ich jest dla mnie trudna i zwykle mało zrozumiała. Ale gdy na pewnym spotkaniu autorskim poznałam Roberta Michniewicza, mając okazję posłuchania o tym, co miał do powiedzenia o swojej debiutanckiej powieści, to nie ukrywam, że fabuła książki mnie zaciekawiła.
Temat teoretycznie jest mi znany, bo odnosi się do obecnie trwającej wojny w Ukrainie. Może i nie byłabym skora do przeczytania tej lektury, ale zaciekawiłam się postacią głównej bohaterki.
Myślę, że wiele kobiet sięgających po tę powieść zwróci uwagę na to jak autor, będący przecież mężczyzną pracującym swego czasu w wywiadzie, przedstawi młodą kobietę zajmującą się pracą wywiadowczą i to w dodatku w czasie działań wojennych.
Czy mężczyzna może realnie wczuć się w postać takiej kobiety? Nie wiem, czy autor wzorował się na jakiejś osobie, ale myślę, że wykreowanie osobowości „Baszki” wyszło mu idealnie chociaż dziewczyna częściej zachowywała się jak mężczyzna to można było w jej zachowaniu wyłapać cechy typowe dla kobiet.
Nie chciałabym być na miejscu Basi, ale szczerze podziwiałam jej odwagę, intuicję i typowe dla kobiet logiczne myślenie. Emocje jakie towarzyszyły mi przez całą fabułę to prawdziwy uczuciowy rollercoaster.
Nie mam najmniejszego pojęcia o pracy szpiegów czy wywiadowców, ale dzięki dość precyzyjnie przedstawionych sytuacjach w jakich zn...