Brawurowa akcja, świetnie skonstruowani bohaterowie, ciekawa fabuła – to cechuje twórczość Kate Quinn. I wcale mnie nie dziwi, że jej książki sprzedają się w milionach egzemplarzach. Jej książki po prostu się chłonie. Od pierwszych stron czytelnik jest wciągnięty przez stworzony przez autorkę świat.
Tym razem główną bohaterką jest Ludmiła Pawliczenko – snajperka w Armii Czerwonej. Powieść robi się tym bardziej ciekawa, gdy dowiadujemy się, że to nie postać fikcyjna. Ona żyła naprawdę. Oczywiście, reszta książki to fikcja i ja się z tego bardzo cieszę, ponieważ historia jest bardzo dobrze stworzona. Nie nudziłam się w ogóle, ale zanim o moich odczuciach to jeszcze trochę i czym to jest.
Mili jest młodą matką, żoną choć chce wyjść z tej roli, studentką historii i przyjaciółką. Gdy wybucha wojna zaciąga się do wojska, aby jej syn był z niej dumny. Jako że umie strzelać zostaje snajperem. Walczy na froncie, ale obok tego prowadzi na ile to możliwe zwykłe życie. Zakochuje się, opłakuje starty kolejnych przyjaciół, jednym słowem żyje.
W tej książce podobało mi się jak autorka pokazała najróżniejsze oblicza bycia kobietą i to w jednej postaci. Można być Panią Śmierć jak była nazywana, można być kochającą matką i kochanką jak również dobrą przyjaciółką. Życie miesza tu się ze śmiercią. Strach z miłością.
Kolejny raz Kate Quinn trzyma czytelnika w napięciu. Książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze. Je...