Zaskoczenie.
To moje pierwsze spotkanie z Turgieniewem. Bardzo pozytywne. Przede wszystkim to kawał dobrej prozy. Takiej, w której każde słowo jest ważne. Takiej, której styl i sposób opowiadania wciąga czytelnika w przeżycia bohaterów i klimat epoki bez reszty, a dialogi to arcydzieło. I takiej, w której każdy może wybrać interesującą go płaszczyznę i z jej poziomu śledzić opowieść.
Zaskoczyło mnie, że ten dziewiętnastowieczny pisarz tak bardzo trafił do mnie znajomością i umiejętnością przedstawiania ludzkiej psychiki, poruszanymi problemami, które okazuje się, są ponadczasowe. Miłość, różnice społeczne, różnice poglądów, moralność, granice wolności, religia, śmierć. I szczególnie mocno (mądrze, prawdziwie, ponadczasowo) przedstawiony konflikt pokoleń.
Polecam szczególnie rodzicom dorastających i dorosłych dzieci: może się okazać dobrą terapią przekonanie, że bunt młodych, podeptanie ważnych dla rodziców wartości, odrzucenie autorytetów, poczucie poniesienia klęski na polu wychowawczym czy ból związany ze świadomością opuszczenia (nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym) domu przez dorosłe dziecko nie jest tylko naszym doświadczeniem. Że doświadczają tego inni rodzice, niezależnie od wykształcenia, dołożonych starań, miejsca zamieszkania - od dawien dawna.