„Ojcowie i dzieci” były moim pierwszym spotkaniem z prozą Turgieniewa i podejrzewam, że ostatnim. Temat tej powieści jest podejmowany w literaturze chyba od wieków. Inne spojrzenie na świat ojców i synów jest wręcz normą, a czasami wywołuje ono konflikty. Ciekawą postacią jest Eugeniusz Bazarow, który uważa się za nihilistę. To znaczy, że według niego całą kulturę, sztukę i tradycję europejską należy wyrzucić na śmietnik. Ta postać zupełnie niepasująca do tamtych czasów, jednak we współczesnym świecie jest częściej spotykana. Należy do ludzi, którzy pragną obalić stary porządek, ale czy potrafią stworzyć nowy? Niestety między jego poglądami, jakie głosi a zachowaniem, jest olbrzymie różnice. Czy on jest jedynym przegranym? Pod jego silnym wpływem jest przyjaciel Arkadiusz Kirsanow, który pragnie go naśladować. Obaj razem odwiedzają swoich rodziców i prowadzą długie rozmowy, o tym, że świat ich ojców jest już przestarzały. Jednak ojcowie kochają ich miłością bezwarunkową i ich w pełni akceptują i pragną unikać jakichkolwiek konfliktów. Dzięki czemu czują się pewni, chociaż mają jednego adwersarza. Jednak największym dla nich wyzwaniem okaże się wizyta w domu hrabiny Odincowej i jej siostry Kati. Czy nie nastąpi rozdźwięk między przyjaciółmi? Czy czasem po buntach młodości nie podążamy drogą rodziców?
Ciekawie autor przedstawia, jak zmienia się udział kobiet w życiu rodziny. Matki naszych bohaterów właściwie nie istnieją w powieści, przy mężczyznach właściwie się nie odzywają. Natomiast już młodsze pokolenie kobiet już czynnie bierze udział w akcji powieści.
Niestety cała powieść jest zanurzona w mentalności rosyjskiej i związana z czasami, w których powstawała, zmianami w rosyjskim społeczeństwie II połowy XIX wieku, przez co staje się mniej uniwersalna. Drugie zastrzeżenie mam do przedstawienia bohaterów tej powieści, są przewidywalni, z góry określone są ich postawy i przez to w jakiś sposób jednowymiarowi.
Nie wszystkie powieści należące do klasyków przetrwały próbę czasu. Według mnie „Ojcowie i synowie” Iwana Turgieniewa tej próby czasu nie przetrwały. Pomimo uniwersalnego problemu to sam utwór jest dla mnie przestarzały.