W pierwszym miesiącu 365 roku życia, pierwszego dnia pierwszego miesiąca, ja, Henoch, byłem w domu moim sam [...] i ukazało mi się dwóch nader wielkich mężów, jakich nigdy na Ziemi nie widziałem. A oblicza ich jaśniały jako słońce, oczy ich były niczym pochodnie płonące, z ust ich ogień wychodził. I przemówili do mnie mężowie owi: Bądź dzielny, Henochu wnijdziesz dziś z nami do nieba. I powiedz swoim synom i wszystkim dzieciom domu twojego, co mają zrobić bez ciebie na Ziemi w domu twoim, i żeby nikt cię nie szukał, aż Pan przywiedzie cię z powrotem ku nim. I rzekł Pan do Michała: "Przystąp i rozdziej Henocha z ziemskich szat i odziej go w szaty mojej chwały". I uczynił Michał, jak mu nakazał Pan. I spojrzałem na siebie samego i byłem jako jeden z owych pełnych chwały, i nie było różnicy w tym widoku.