Zawsze mnie to bawiło, może dlatego że wcześniej czytałem "Atlantydę" Zajdlera, który interpretował te same opowieści bardziej IMHO dorzecznie. Np. Potężny Oannes znany z legend babilońskich, pół-człek, pół-ryba, dla Zajdlera jest tylko przybyszem zza morza, dla Danikena aż z Kosmosu. Na długo przed Danikenem rewelacje o kosmitach tworzyli Robert Charroux czy George Adamski, a jeszcze w XIX powieść na ten temat napisał Walerij Briusow ("Góra Gwiazdy").