Natalia Raginia od początku swojego pisarstwa nie unikała naprawdę trudnych tematów. Po niewielkiej objętościowo, ale mocnej emocjonalnie książeczce „Wysłuchaj mnie, tato”, wraca z pokaźnych rozmiarów powieścią „Ocalenie. Poruszająca historia walki z depresją”.
Do lektury książki podchodziłam dwa razy, już bowiem od pierwszych stron czuć dojmujący smutek i ogromny ciężar emocjonalny tej opowieści. Momentami byłam tak przytłoczona ilością bólu i strachu obecnych w życiorysie protagonistki, że odkładałam książkę na później. Stąd w ocenie ta jedna gwiazdka mniej. Może to też jakiś znak czasów, że chociaż coraz więcej i chętniej mówi się o depresji i innych zaburzeniach psychicznych, to ten temat wciąż staje ością w gardle, uwiera i jest wybierany już naprawdę wtedy, gdy coś/ktoś niosący sobą ogrom cierpienia wpadnie znienacka w nasze pole bezpieczeństwa. Ale nikt przecież nie obiecywał, że będzie szybko, łatwo i przyjemnie…
To trudna, bolesna, usłana cierpieniem i ogromną rozpaczą podróż Amandy – cierpiącej na depresję, zmagającej się z ciężkim stanem psychicznym oraz fizycznym. Jej życie to pasmo przerażającego bólu, zmagania z samą sobą i otaczającym światem; brak radości, a co gorsza, jakiejkolwiek nadziei. Nadziei, która jest konieczna by wychować córeczkę, by po prostu żyć.
Bohaterka „umiera” w swoim jeszcze niezbyt długim życiu wielokrotnie, targana przez niewidzialną, a tak niszczycielską i piekielną siłę. Zza mlecznej szyby świata bohat...