Sokrates skazany na śmierć przez faryzeuszy, podobnie jak Jezus-rebeliant, który podjudzał ludzi do porzucenia życia doczesnego, by skupili się na cnotach, a nie sławie czy bogactwie. Sokrates staje przed Republiką Ateńską, aby wyjaśnić niedowiarkom, iż nie gorszył młodzieży czy bełkotał o swej mądrości, gdyż sam uznawał najmędrszych tych, co mędrcami się nie ogłosili. Krótkie to i dosadne - wewnętrzny monolog przed oskarżycielami, uczniami, sądem i Atenami, przed bogami, młodzieżą i starszyzną - o tym, jak porzucili mądrość przez czcze przechwałki, gonienie za chwałą i lubością. O tym, jak skazują człowieka przez pochopne oskarżenie, nie zważając na to, co się do nich mówi. Dokonało się, podobnie jak w ewangelii - to Sokrates doczekał wiecznej chwały, a ci, którzy wystąpili przeciwko niemu - zostali skazani na zapomnienie.