Pomimo tego, że nie jestem kobietą książka poruszyła mnie. Sięgałem po nią nie mając, żadnych oczekiwań, a skończyłem z przekonaniem, że nie jest to ostatnia książka Niny Nirali, którą przeczytam. Opowiada historię hinduski, Ranay Patel, której życie zamienia się w piekło po zawarciu zaaranżowanego małżeństwa. Doświadcza przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej ze strony swojego męża. Z upływem kolejnych miesięcy, tkwiąc w bagnie emocjonalnym, Ranaya zdaje sobie sprawę, że jedyną szansą jest ucieczka. Staje się uczestniczką wypadku samochodowego co pozwala jej z kolei zaaranżować własną śmierć. Myślę, że resztę fabuły pozostawię wam do odkrycia samemu.
Jak już wcześniej wspominałem, książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zderzyłem się z kulturą państwa, o której nie miałem wcześniej pojęcia – Indii. Kultury, w której aranżowane małżeństwa są codziennością, a znaczenie kobiet w społeczeństwie pozostaje umniejszone. Bardzo się cieszę, że książki takie powstają. Otwierają nas one na liczne problemy współczesnego świata o których wciąż możemy nie mieć pojęcia. Oprócz roli edukacyjnej książka niesie ze sobą ogromne przesłanie, które moim zdaniem możemy odebrać uniwersalnie. Jeśli tkwimy w toksycznych relacjach, związku czy małżeństwie nigdy nie jest za późno, żeby się z niego wyrwać. Mam nadzieję, że powieść trafi do właściwych osób i da im siłę do zmiany, bo jestem pewny, że ma w sobie taką moc. Co więcej, czytając wpadamy w wi...