" … Na skraju polany rosły cierniste krzewy. W największym z tych krzaków zobaczyła maleńką owieczkę. Ostre kolce tarniny pochwyciły za runo i przytrzymały biedaczkę, że się wyrwać nie mogła. Miała u szyi dzwonek na czerwonej tasiemce. Gdy ujrzała Zofijkę, odezwała się do niej ludzką mową, prosiła:
Pomóż, miła dzieweczko!
Ulituj się nad owieczką…
Zofijka miała kozik, którym w górach wykopywała leczące korzenie, zręcznie i szybko przecięła nim cierniste gałęzie, uwolniła owieczkę, a ta odezwała się znowu:
Dzięki ci,panienko miła,
rada będę ci służyła…"
Pomóż, miła dzieweczko!
Ulituj się nad owieczką…
Zofijka miała kozik, którym w górach wykopywała leczące korzenie, zręcznie i szybko przecięła nim cierniste gałęzie, uwolniła owieczkę, a ta odezwała się znowu:
Dzięki ci,panienko miła,
rada będę ci służyła…"