Tytułowe oprawienie w cudzysłów historii prawdziwej, tej opartej na źródłach, różnej od bajek czy zmyśleń, a następnie nazwanie tych ostatnich źródłem historycznym doskonale zapowiada temat, wchodząc od razu w spór z potocznymi wyobrażeniami o prawdzie i micie. To bowiem, co ogół uważa za niewzruszoną prawdę historyczną, bywa nierzadko jedynie jej przybliżeniem, rozpoznaniem częściowym i tymczasowym, podlegającym ciągłym uzupełnieniom i korektom (książka jednak, dodajmy, nie traktuje o teoriopoznawczych problemach historiografii). Nadto różne społeczności uznają za pewnik to, co odbiega od współczesnego stanu badań, a jest jedynie stereotypem, myśleniem życzeniowym, kompensacją, poprawianiem zbiorowego samopoczucia, czyli - w rozumieniu antropologii kulturowej - mitem właśnie.
Jego treści są fikcyjne, ale społeczna funkcja rzeczywista. Stąd jako realny faktor myślenia i działania wielu ludzi mit jest często ważniejszy niż "prawda historyczna", pojęta jako stan naukowej wiedzy o wydarzeniach przeszłości. Wszak nacjonalistyczne mitologie XX wieku obudziły w kilku narodach o wiele więcej energii, głównie destrukcyjnej, niż jakakolwiek inna prawda o którymś fakcie z dziejów tychże nacji. Historiografia skupiona na ustalaniu i poprawianiu przystawalności twierdzeń o faktach do tychże faktów już nie wystarcza. Im rzadziej ludzie szukają wiedzy o przeszłości w poważnych pracach na jej temat, tym bardziej potrzebne jest badanie przez historyków - we współpracy z socjologami, psychologami, filozofami - tych generalnych wizji przeszłości, które ukształtowały dawne czy obecne postawy, oceny i zachowania jednostek oraz zbiorowości.