Ta książeczka to opowieść o bł. Bolesławie Lament (1862-1946), która jest nie tylko założycielką Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, ale także wspaniałym wzorem do naśladowania. W trudnych chwilach nieraz powtarzała: ?Jeśli taka jest Twoja wola Boże, chcę cierpieć jeszcze więcej, chcę wynagradzać Ci wszystkie zniewagi, jakich dopuszczają się ludzie na ziemi...? Szczególną troską otaczała dzieci i młodzież, a głównym celem założonego przez nią Zgromadzenia była jedność w Kościele i w ludzkich sercach. Było to pragnienie Pana Jezusa, jakie wyraził w Wieczerniku słowami: ?aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie? (J 17,21). Przyjmowała do Zgromadzenia odważnie zarówno dziewczęta z rodzin katolickich, jak i z rodzin innych wyznań ? prawosławnych i protestanckich. Mężna, wielkoduszna i pokorna, powtarzała często: ?Ja z siebie nic nie uczynię, jestem tylko marnym narzędziem w ręku Boga, to Bóg sam czyni wszystko?. Wierzyła w to głęboko i tak właśnie żyła, a Bóg uczynił ją w niebie... błogosławioną, czyli ? szczęśliwą