Długo zabierałam się za przeczytanie tej książki,bo po poprzednich częściach nie mogłam się przemóc,by znowu rozpocząć tę historię.I tak po prawie dwóch latach w końcu nadszedł ten czas i bardzo się cieszę,że mam już tę lekturę za sobą,bo była to dla mnie ciężka książka,nie pod względem tego,jak została napisana,bo akurat czytało mi się ją bardzo szybko,bo jest bardzo prosto i niewymagająco napisana,ale pod względem bohaterów,którzy doprowadzali mnie czasami do szału.Ana jest totalnie bezmyślna,popełnia najgłupsze błędy i podejmuje strasznie nieprzemyślane decyzje i sama zdaje sobie z tego sprawę,bo wiele razy się do tego przyznaje,a Christian jest czasami takim dupkiem,takim hipokrytą, że momentami nie mogłam go znieść,a wszystko w ich relacji – kłótnie, ważne decyzje i momenty są tak spłycone i sprowadzane tylko do seksu, że miejscami robi się to już niesmaczne.I przez całą książkę oprócz poirytowania czułam do nich obojętność.I tylko epilog wzbudził we mnie pozytywne emocje,bo okazał się taki słodki i taki przeuroczy,że aż chciało się go czytać i wielka szkoda,że większa część tej historii właśnie tak nie wyglądała.