"Njord" Joanny Gajewczyk jest to idealna propozycja na długie jesienne wieczory, która idealnie nastri do nadchodzącej zimy i świąt.
Książka opowiada o Zoi, która razem z synkiem przeprowadza się do pięknej i malowniczej Norwegii, gdzie razem z babcią wynajmuje domki turystom. Zoja ma zaplanowany każdy dzień, wie kiedy co będzie robić, wszystko układa tak, by mieć jak najwięcej czasu dla swojego syna Antona. Jest on dla niej najważniejszy na świecie. Anton ma zdiagnozowany zespół Sawant, ale mimo choroby ma wielki talent do malowania i rysowania.
Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia. Po kilku latach nieobecności pojawia się Runar, jednak jest on odmieniony, jego zachowanie jest zupełnie inne niż przed jego wyjazdem. Gdy dowiaduje się o talencie Antona, przekonuje Zoję by wystawiła jego obrazy na sprzedaż.Wszystko wydaje się dobrze układać gdy pewnego dnia pojawia się pewien przystojny Włoch. Anton żle na niego reaguje jednak Zoja postanawia dać mu szansę.
Jesteście ciekawi co wydarzy się pomiędzy Zoją a Runarem ? A może Zoja wybierze przystojnego Włocha ? Koniecznie musicie przeczytać tę historię.
"Njord" to książka o miłości, przede wszystkim tej matczynej. Jesteśmy też świadkami rodzącego się nowego uczucia, które kiełkuje by wyrosnąć na silne. Jest to też historia o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie.
Bardzo spodobali mi się bohaterowie stworzeni przez autorkę i dl...