Clerfayt to kierowca rajdowy, już kończący sportową karierę. Przybywa do alpejskiego sanatorium, z zamiarem odwiedzenia kolegi. Miejsce nie napawa optymizmem — chorzy na gruźlicę dobrze wiedzą, jaki los ich ostatecznie czeka. Trudno być radosnym, zadowolonym, mimo niezdarnych prób potrzymania na duchu ze strony personelu. Clerfayt poznaje Lillian Dunkerque, jedną z pacjentek, kobietę pragnącą jeszcze zaznać normalności, zanim odejdzie. Parę dużo dzieli, ale więcej łączy…
Remarque był pisarzem wielkiego kalibru, przede wszystkim ze względu na jego umiejętność pokazywania ważnych spraw za pomocą prostych słów. W swoich książkach przedstawia zwykłych ludzi, mierzących się z naprawdę ludzkimi problemami. Są pełni wad, również zalet, moglibyśmy ich spotkać w rzeczywistości. „Nim nadejdzie lato” stworzono ponad sześć dekad temu, z akcją osadzoną w czasach powojennych, a rozterki bohaterów nadal sprawiają wrażenie świeżych, po prostu z innymi, niż dzisiaj, okolicznościami. Lillian doskonale pojmuje wagę swojej ciężkiej choroby, widma śmierci, zirytowana tym, jak wiele osób nie docenia faktu, że zwyczajnie żyją. Z drugiej strony, Clerfayt po własnych doświadczeniach rozumie, iż nie znamy przyszłości, świadomość kruchości naszego istnienia potrafi przerazić.
Para w pewnym momencie zaczyna wyznawać zasadę cieszenia się każdym dniem — podróżując, a my wraz z nimi. Remarque przepięknie kreśli powierzchownie błahe szczegóły. Jedzenie, smakujące i wybornie, i gorzko,...