... proponuję z tego miejsca, by wznieść pomnik nieznanemu polskiemu hydraulikowi
w rozlicznych europejskich miastach. Dlaczego? Dlatego że polski hydraulik jest pierwszą ofiarą europejskiego zjednoczenia, zwłaszcza zaś idei poszerzania Europy. Ponieważ o polskim hydrauliku wszyscy mówią ze strachem i nienawiścią - zepchnął w cień nawet przysłowiowo znienawidzonych Romów - pomnik winien składać się tylko
z cokołu. A na cokole niech zostanie wyryty prosty i smutny napis: Pomnik Nieznanego Polskiego Hydraulika.
Tak o fantomie polskiego hydraulika pisze w najnowszym zbiorze esejów Dubravka Ugrešić, pisarka obdarzona przenikliwym spojrzeniem i jednym z najbardziej wyrazistych głosów współczesnej literatury. W Nikogo nie ma w domu bezlitośnie rozprawia się z pojęciami, które we współczesnym świecie są traktowane przez wielu jako tabu albo przemilczane jako zbyt niewygodne. Ugrešić nie stroni od niewygodnych pytań, z drwiącym spojrzeniem przygląda się procesowi globalizacji i skutkom politycznej poprawności. Zastanawia się nad pojęciem domu, zakorzenienia w określonej kulturze poddanej wpływom multikulturowego świata i definicją tożsamości. A o swojej najnowszej książce mówi wprost:
Żyjemy w czasach, które nas zmuszają do zachowywania się tak, jakbyśmy żyli w raju.
A świat, w którym żyjemy, w sposób jaskrawy obiecanym rajem nie jest. Niniejsza książka łamie zasady dobrego zachowania - marudzi.
w rozlicznych europejskich miastach. Dlaczego? Dlatego że polski hydraulik jest pierwszą ofiarą europejskiego zjednoczenia, zwłaszcza zaś idei poszerzania Europy. Ponieważ o polskim hydrauliku wszyscy mówią ze strachem i nienawiścią - zepchnął w cień nawet przysłowiowo znienawidzonych Romów - pomnik winien składać się tylko
z cokołu. A na cokole niech zostanie wyryty prosty i smutny napis: Pomnik Nieznanego Polskiego Hydraulika.
Tak o fantomie polskiego hydraulika pisze w najnowszym zbiorze esejów Dubravka Ugrešić, pisarka obdarzona przenikliwym spojrzeniem i jednym z najbardziej wyrazistych głosów współczesnej literatury. W Nikogo nie ma w domu bezlitośnie rozprawia się z pojęciami, które we współczesnym świecie są traktowane przez wielu jako tabu albo przemilczane jako zbyt niewygodne. Ugrešić nie stroni od niewygodnych pytań, z drwiącym spojrzeniem przygląda się procesowi globalizacji i skutkom politycznej poprawności. Zastanawia się nad pojęciem domu, zakorzenienia w określonej kulturze poddanej wpływom multikulturowego świata i definicją tożsamości. A o swojej najnowszej książce mówi wprost:
Żyjemy w czasach, które nas zmuszają do zachowywania się tak, jakbyśmy żyli w raju.
A świat, w którym żyjemy, w sposób jaskrawy obiecanym rajem nie jest. Niniejsza książka łamie zasady dobrego zachowania - marudzi.