W kolejce do kasy ktoś nieśmiało zapytał, po co mi tego tyle.
– Na wypadek wojny.
„To zwykły czubek”, usłyszałem za plecami. Usłyszałem albo zmyśliłem, nie byłem już pewien, czy w tej sytuacji cokolwiek kontroluję.
Tak rozpoczyna się psychoza, która później przeradza się w panikę.
– Od dzisiaj musimy mieć samochód zatankowany do pełna.
Nie chciałem rozpoczynać tym zdaniem sobotniego rodzinnego śniadania, ale tak się stało i nie mam czasu się zastanawiać dlaczego.
– Dobrze się czujesz, kochanie? Nie masz gorączki?
– Mam i wydaje mi się, że to jedyny przejaw zdrowia.
– Na wypadek wojny.
„To zwykły czubek”, usłyszałem za plecami. Usłyszałem albo zmyśliłem, nie byłem już pewien, czy w tej sytuacji cokolwiek kontroluję.
Tak rozpoczyna się psychoza, która później przeradza się w panikę.
– Od dzisiaj musimy mieć samochód zatankowany do pełna.
Nie chciałem rozpoczynać tym zdaniem sobotniego rodzinnego śniadania, ale tak się stało i nie mam czasu się zastanawiać dlaczego.
– Dobrze się czujesz, kochanie? Nie masz gorączki?
– Mam i wydaje mi się, że to jedyny przejaw zdrowia.
Nad moim domem jest korytarz powietrzny.
Przelatujące nim samoloty są coraz cięższe.
Tak rozpoczyna się psychoza, która jest paniką.
Wszystkie realne rzeczy od kilku dni nie są już realne.
Nierealna jest Rosja, nierealna jest Ukraina, nierealna jest Unia,
nie są realne postanowienia, pakty, układy, uściski na wyższym szczeblu.
Przelatujące nim samoloty są coraz cięższe.
Tak rozpoczyna się psychoza, która jest paniką.
Wszystkie realne rzeczy od kilku dni nie są już realne.
Nierealna jest Rosja, nierealna jest Ukraina, nierealna jest Unia,
nie są realne postanowienia, pakty, układy, uściski na wyższym szczeblu.
Od tej pory dokumenty naszej trójki są spięte gumką i leżą zawsze pod ręką, tak żeby można je było jak najszybciej zabrać i rozpocząć ucieczkę.
Mimo że nie ma granic, postanawiam wyrobić sobie paszport.
(fragment książki)