„Nie pytaj” Marii Biernackiej-Drabik, reklamowana jako thriller to nie jest trafiony pomysł. Czytelnik nie boi się za bardzo, zagłębiając w historię życia Marii Korcz.
Nie można jednak odmówić tej książce ciekawie skonstruowanej zagadki. Wyruszamy razem z Ingą – córką Marii w podróż w przeszłość. Inga bardzo chce ją poznać, chce zrozumieć tragicznie zmarłą matkę, poznać jej skrywane tajemnice. Przede wszystkim zrozumieć, czemu temat przeszłości mamy, wychowanej w domu dziecka, przez całe jej życie był tematem tabu.
Nitek do kłębka jest bardzo niewiele, ale z każdą stroną autorka umiejętnie podsuwa nam nowe wątki, stopniuje napięcie, wprowadza nowych, ciekawych bohaterów. Jesteśmy coraz bardziej zaintrygowani, trochę pogubieni. Domyślamy się, że w 1970 roku wydarzyło się coś złego, co wpłynęło na życie kilku rodzin, ale wciąż nie możemy powiązać wątków ani zdecydować, kto jest prawdziwą ofiarą, a kto zawinił.
Podobała mi się dynamika tej historii, właściwie nie było dłużyzn, każdy wątek był po coś.
Podobała mi się też bardzo sugestywnie opisana rzeczywistość bycia sierotą/wychowanką domu dziecka w czasach PRL-u.
Tak więc jest to raczej zagadka kryminalna z mocno rozbudowanym, ciekawym tłem obyczajowym niż klasyczny thriller. Bardzo dobra lektura na wakacje.
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.