Dr Benji Waterhouse otwiera dla Czytelnika drzwi oddziału psychiatrycznego , swego miejsca pracy, uchylając jednocześnie rąbka tajemnicy charakterystycznego dla tej części szpitala.
Jako poczatkujący lekarz psychiatra zmaga się z licznymi przeciwnościami , które spotykają go codziennie i niemalże na każdym kroku. Trudne wspomnienia z dzieciństwa , toksyczne relacje rodzinne zdają się utrudniać mu pracę . Jednocześnie wewnętrzna misja tkwiąca gdzieś w głębi serca i duszy popycha go do realizacji misji , bo tak traktuje swój zawód. Nawet wtedy , gdy sam potrzebuje pomocy psychoterapeuty.
Autor dzieląc się swymi najgłębszymi przeżyciami pokazuje jak trudna i odpowiedzialna jest praca psychiatry , gdyż dużo trudniej jest dotrzeć do pacjenta , który naznaczony jest bólem duszy lub chorobą umysłu. A przypadki są naprawdę trudne - człowiek uznający siebie za wilkołaka , kobieta , która twierdzi że nie żyje i wiele podobnych sytuacji.
Jest jednak światełko w tunelu. Nadzieję można czerpać nawet z przypowieści o rozgwieździe , trafnie postawionej diagnozie czy chociażby nowej znajomej , której nie po drodze z punktualnością.
Świetna książka . Doskonale napisana. Czyta się ją , mimo trudnej tematyki, lekko i swobodnie. Polecam.