Książki Herberta nie są arcydziełami. Ale są napisane prostym, przystępnym językiem. Bez dłużyzn, zbędnych opisów, zagłębiania się w psychikę bohaterów.. Tego w książkach Herberta nie ma. Jest za to dreszczyk niepokoju, lekki przestrach i niepewność, która sprawia, że jego książki czyta się lekko, łatwo i przyjemnie a później równie lekko, łatwo i przyjemnie o nich zapomina. "Nawiedzony" nie jest wyjątkiem. Stare domostwo, stara właścicielka i duchy, które stara się autor jakoś "objąć rozumem", logicznie i naukowo wyjaśnić.. Traktuję te książki jako przyjemne czytadła, do poduszki, pociągu, samolotu, na wakacyjny wyjazd. Takie opowiastki z dreszczykiem sprawdzą się na pewno. Fajerwerków się nie spodziewajcie ale wzdrygnięcia na każdy szelest, czy skrzypnięcie na pewno.