Jens Liljestrand w swojej książce „Nawet jeśli wszystko się skończy” pomaga zrozumieć temat zmian klimatycznych, który od lat zaprząta społeczeństwo. I jest to tytuł, który każdy powinien przeczytać – to głos podzielony na cztery punkty widzenia dotyczące problemu zmian klimatycznych, który uświadamia nie tylko istotę problemu i tego, co ze sobą niesie, ale i przygląda się zachowaniu człowieka w sytuacji kryzysowej. Taką jest tu pożar lasów, który pewnego lata nawiedza Szwecję. Część bohaterów narażona jest na niego bezpośrednio, część obserwuje sytuację z daleka. Mamy tu ojca i męża, który od lat głośno mówił o skutkach globalnego ocieplenia. Mamy młodą dziewczynę influencerkę, która na pierwszy miejscu stawia samą siebie. Mamy młodego chłopaka, który wraz ze swoim bogatym ojcem przygląda się tej sytuacji ukryty bezpiecznie na jachcie. I mamy młode pokolenie – 14latkę, która jest świadoma, że to, czego teraz doświadcza, to dopiero początek… Każda z tym postaci, z tych narratorów, wykreowana jest rewelacyjnie, z dużą empatią, mimo tak różnego podejścia, każdego z nich rozumiemy doskonale. Akcja toczy się różnym tempem – zaczyna się bardzo szybko, od sytuacji bezpośredniego zagrożenia, później coraz bardziej zwalnia, dając czas na własną refleksję. Książka pisana jest długimi zdaniami, które dodatkowo nadają lekturze odczucie pośpiechu, tak że przy pierwszej części momentami nawet nie ma czasu na oddech. Oczywiście głównym tematem powieści jest uświadomienie tego, co nios...