Myśl Ciorana sprawia wrażenie totalnej, wszechobejmującej negacji, nieraz nawet negacji dla niej samej. Ale to tylko pozór. W rzeczywistości myśl ta, artykułowana często w histerycznym niemal krzyku, co wyrywa się \"z wnętrzności\", wyraża tylko niepokój człowieka, który - jak niewielu przed nim i, zwłaszcza, jak niewielu jemu współczesnych - miał odwagę już we wczesnej młodości poniekąd zerwać ze światem i podjąć, na własny i tylko własny rachunek i ryzyko, uciążliwe i niebezpieczne - pielgrzymowanie, Do czego? - i poszukiwanie, Czego? Cioran szuka prawdy, i wcale przy tym nie wie, do czego go ta prawda - o ile ją odkryje - przywiedzie; nie wie, czy ta prawda go \"wyzwoli\". A jeśli go zniszczy? Cóż, gdyby tak miało być - to trudno... Na tym polega (...) jego godna najwyższego szacunku intelektualna i moralna bezkompromisowość. Ze wstępu Ireneusza Kani