Bajka opowiada historię pewnego władcy, który ciągle kichał, więc poddani nazywali go Apsikiem. Przyczyną kichania nie był ani katar, ani alergia, ale zwykłe muchy w nosie.
Za siódmą górą, siódmą rzeką,
Słowem, naprawdę dość daleko,
Tam, gdzie zimować zwykły raki,
Gdzie złote jajka znoszą ptaki,
Gdzie rośnie pieprz, gdzie paproć kwitnie,
Gdzie łabędź śpiewa aksamitnie,
Panował wiele lat król Michał,
A kto go ujrzał, zaraz czmychał.
Za siódmą górą, siódmą rzeką,
Słowem, naprawdę dość daleko,
Tam, gdzie zimować zwykły raki,
Gdzie złote jajka znoszą ptaki,
Gdzie rośnie pieprz, gdzie paproć kwitnie,
Gdzie łabędź śpiewa aksamitnie,
Panował wiele lat król Michał,
A kto go ujrzał, zaraz czmychał.
Choć źli królowie nie są rzadcy,
Nie znano jeszcze dotąd władcy,
Co by tak straszne robił piekło,
Każdego witał z miną wściekłą,
Łamał krzesełka, tłukł naczynia
I wiele takich sztuk wyczyniał,
Że trzęśli stale się dworzanie,
Bojąc się króla niesłychanie…
Nie znano jeszcze dotąd władcy,
Co by tak straszne robił piekło,
Każdego witał z miną wściekłą,
Łamał krzesełka, tłukł naczynia
I wiele takich sztuk wyczyniał,
Że trzęśli stale się dworzanie,
Bojąc się króla niesłychanie…