Anastazja jest 8-letnią elfką, w tak młodym wieku została obdarzona przeogromną mocą prastarych i musi zwalczyć mrok, który zawładnął jej światem.
Nastka ma nie lada zadanie do wykonania, z racji tego, że wciąż jest dzieckiem, nie potrafi do końca zapanować nad swoimi emocjami, ale w chwilach słabości pojawiają się jej przyjaciele z pomocną dłonią.
Czy Anastazja ze wsparciem bliskich pokona swojego nemezis Niko?
Czy serduszko małej elfki pozostanie czyste, czy może wkradnie się do niego mrok?
Odkąd zobaczyłam książkę, musiałam ją przeczytać.
Zapewne już się dowiedzieliście, że kocham elfy i to był główny powód, dla którego sięgnęłam po ten tytuł.
Po otrzymaniu książki zostałam mile zaskoczona jej wydaniem, każda strona jest pięknie ozdobiona, co nadaje magicznego klimatu, jej grubość zachęca do czytania a historia?
Dostajemy historię gdzie, małe dziecko ma wielkie zdanie do wykonania, nieraz gubi się w swoich uczuciach i nie wie, co począć, ale za każdym razem dostaje pomoc od swoich przyjaciół.
Historia pokazuje, że w tym zniszczonym świecie, gdzie panuje mrok, warto być dobrym i mieć czyste serce.
Początkowo wydawało mi się, że to książka dla dzieci, ale można z niej wyciągnąć dużą lekcję.
Moją ocenkę, podnoszę sporo za epilog, gdyż był to najcudowniejszy epilog, jaki przeczytałam w swoim życiu.
Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po inne tytuły autorki.
Ocenka: 10/10