Trzeci tom za mną. Z jednej strony ciesze się , że to już koniec historii Sophii i Brysona. Z drugiej ech ta para to tak wybuchowa mieszanka, ze każda kolejna część była rewelacją.
Sophia i Bryson są już para z dość długim stażem. Poznali także smak rodzicielstwa. Praca, dzielenie się obowiązkami, dójka dzieci z dość spora różnica wieku, sprawia, że zaczynają się mijać. W dodatku każde z nich ukrywa przed drugim coraz więcej. Czy uda im się przetrwać? Z jakim problemami będą się zmagać? Jaką rolę odegra w ich życiu Julia?
Ta seria jest niesamowita. Może dlatego, że Sophia to nie cicha spokojna dziewczyna, która zakochała się i robi wszystko by się dostosować do ukochanego. To twarda, mająca swoje zdanie i stawiająca się kobieta. Jest silna, choć kocha mocno i dla rodziny jest w stanie wiele zrobić. Uczucie między tą dwójką jest jak rollercoaster. Wloty i upadki przeplatają się z namiętnością. Jak już sądzimy, że osiągnęli stabilizację, mają to, o czym marzyli, rodzinę swoją pasję przeszłość uderza ich jak bumerang. Początkowo sądziłam,że główna role w zamieszanie między małżonkami odegra Julia, była partnerka Brysona. Ale ona to tak niegroźna przeszkoda. Do akcji powraca Lukas.
Autorka nieźle nam namieszała między Sophią i Brysonem. I to nie pierwszy raz. Dodatków znów zaskoczyła nas tym, jak nam zamydliła oczy pobocznym bohaterami. Jak np. Victorem. Matko poczatkow myślałam, że to ko...