Nie spodziewałam się, że tak lekko będę ją czytała:-) Co prawda nie znam części poprzednich, ale to mi nie przeszkadzało. Totalnie porwał mnie klimat wielkiej niewiadomej, zwłaszcza, że akcja jest poprowadzona w sposób zaskakujący i nieprzewidywalny.
Historia przedstawia losy dwójki osób, którzy postarali się pomóc swojej przyjaciółce w otwarciu nowego hotelu. Co ciekawe, kiedy wszystko jest już przygotowane, goście zaczynają się schodzić, a stoły pękają w szwach, dochodzi do wypadku. Ginie młoda wokalistka na oczach wszystkich zaproszonych gości. W tym momencie dochodzi do wielu odkryć. Po pierwsze, podobno przed koncertem spotkała się z lekarzem w ważnej kwestii. Po drugie, doszło również do kłótni między wokalistami i jakoś nikt zbytnio nie przejął się jej odejściem ze świata żywych. Po trzecie jedna z osób znała sekret denatki, a do tego doszło wiele informacji na jej temat, czego nie można od razu sprawdzić. Po czwarte, wciąż przewija się temat mikrofonu, który mógłby być źle podłączony, czym zajmowała się tylko jedna, zupełnie inna osoba. Po piąte, osoba opiekująca się zespołem wciąż była poddenerwowana, że w ogóle zgodzili się pomóc przy tym przedsięwzięciu, a po szóste, ktoś tutaj szeptał coś o klątwie Edwarda, więc podejrzewam, to był akurat temat z części poprzednich. W każdym razie na każdego spada tutaj podejrzenie, jakby inni cieszyli się i byli dumni z tego, że mogli wskazać osobę odpowiedzialną za śmierć wokalistki. To było tak dziwne, bo sami nie zdążyliśmy jej poznać, a okazywało się, że reszta znała ją aż za dobrze. I jakoś nikt nie potrafił wypowiedzieć się o niej pozytywnie, nikt nie przejmował się tym, że nowa właścicielka wyłożyła wszystkie pieniądze, by zainwestować je w otwarcie tego miejsca. I sama poszkodowana tryska na wszystkie strony jadem, zamiast starać się ogarnąć to w inny sposób. Tu było tak dużo zamieszania, oczywiście za wszystkim nadążałam z przyjemnością, że nie było miejsca na nudę. Do tego styl pisarski bardzo mi odpowiadał, bo nie było niczego w nadmiarze, wszystkiego akurat. Książka jest określona jako kryminał, ale ma duży wydźwięk psychologiczny. Jestem nią bardzo pozytywnie zaskoczona i żałuję, że nie mam u siebie wcześniejszych części. Nie chodzi tylko o samą treść, ale też o to, że postacie osądzały się tutaj wzajemnie. Nikt nie szukał odpowiedzi na pytania dlaczego ktoś był jaki był, tylko jeśli wpadła mu w ucho jakaś informacja, to brał ją za pewnik. To pokazało jak szybko ludzie są skorzy do oceniania innych. Nie widzą swoich brudów, ale dobrze się bawią obrażając innych. Również rozpoczynanie przedsięwzięcia za wszystkie swoje oszczędności nie jest dobre. Zawsze należy pozostawić coś na zapas, gdyż nawet jeśli każda rzecz martwa jest pewna, to zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli ją zniszczyć.
Według mnie to mądra książka, dlatego ją polecam:-)