"Nie jest to dziennik czy pamiętnik, raczej garść zaskakująco szczerych wspomnień z okresu do roku 1989. Autor nie wykazuje większego przywiązania do przełomowych momentów swego życia, ani nawet do chronologii i geografii. Woli penetrować rozległe pokłady pamięci. Umieściwszy na zderzaku własnego auta naklejkę z napisem ""Najwspanialszy dziadek na świecie"", oddala się, niczym wehikułem czasu, w przeszłość. Z całą pewnością nienudną."