Akcja powieści toczy się w tym samym uniwersum, co wcześniejsza powieść ukraińskiego duetu, „Waran”. Jej bohaterem jest potomek wyklętej przez większość ludów zamieszkujących ów świat trasy heksów; trudno się zresztą dziwić niechęci do kanibali. Natura obdarza go niesamowitą pamięcią; wystarczy mu raz przeczytać książkę, by potrafił zacytować ją bez najmniejszego choćby błędu. Przypadek sprawia, że poznaje pradawne zaklęcie – prośbę skierowaną do tytułowego Miedzianego Króla: w zamian za rzecz szczególnie dla proszącego ważną Król dać ma to, czego w danej chwili proszący szczególnie potrzebuje, przy czym to Król, a nie proszący, decydować ma, co stanie się przedmiotem zamiany. Chłopak korzysta z owej wiedzy w sposób bezwzględny. Dzięki niej z niewolnika wspina się na sam szczyt społecznej drabiny – dowodzona przez niego armia jest w stanie konkurować z największymi potęgami tego świata. Czy aby jednak na pewno dzięki temu osiąga sukces? Czy może osiągnąłby go i tak, bez pomocy mitycznego Króla? Historia jego życia opisana została tak, że każda z owych wersji da się obronić. „Miedziany król” to powieść fantasy, jednakże nietypowa. Czuć w niej odległe – bardzo odległe, bo jednak styl Diaczenków zdecydowanie przeważa – echa prozy Gene Wolfe'a (cykl Nowego Słońca). Paweł Laudański Tytułowy Miedziany Król to mityczna istota, z którą można zawrzeć pakt, wypowiadając zaklęcie-prośbę. Poznanie tejże magicznej formuły staje się sposobem na życie dla Razwijara – bohatera najnowszej powieści Mariny i Siergieja Diaczenków – półheksa, niewolnika-kopisty w służbie pisarza, który postanowił wyruszyć do Mirtie, cudownego miasta Złotych. Półheks do miasta jednak nie dociera... Próbując rozwikłać zagadkę swojego pochodzenia, Razwijar bierze udział w ryzykownej wyprawie po skórę bentonicznego smoka, zdobywa wpływy, podporządkowując sobie larwę Ogniewuchy, zaprzyjaźnia się z czworonogiem-chymajrydą i odwiedza wiele miejsc, znanych czytelnikowi z wcześniejszego „Warana”. Im więcej jednak dostaje, tym więcej traci, ponieważ, paradoksalnie, magia, która miała pomóc mu stać się wolnym, potężnym człowiekiem, zniewala go, czyniąc marionetką w rękach nieznanych mocy. Razwijar nie widzi, że tym, co naprawdę daje mu siłę i wiedzę są książki, które czytał, i które zostały w nim na zawsze dzięki fenomenalnej pamięci, a nie magiczna formuła, której ślepo zawierzył, składając swój los w ręce nieznanego Miedzianego Króla. Diaczenkowie po raz kolejny pokazali doskonały warsztat pisarski, śmiało łącząc wątki fantasy z analizą psychologiczną budującego swoją tożsamość bohatera. Jakie decyzje Razwijar podejmie sam, a jakie powierzy Miedzianemu Królowi? Co poświęci w zamian za potrzebne elementy do układanki swojego życia?