Po moich ostatnich lekturach i ciągłych zmaganiach z językiem niemieckim potrzebowałam czegoś lekkiego aby móc się zresetować. Wybór padł na romans historyczny Mary Jo Putney. Nie należy ona do autorek po które chętnie sięgam ale w tym przypadku przyciągnęła mnie okładka i postanowiłam dać jej szansę. Tytułowym lordem bez przeszłości jest Adam. Zostaje znaleziony na plaży, jest poraniony i nie pamięta swojego wcześniejszego życia. Fakt ten postanawia wykorzystać Maria - jej zdesperowana i przerażona nękaniami niechcianego adoratora, wmawia Adamowi, że jest jego żoną. Tak rozpoczyna się skomplikowana przygoda bohaterów. Po drodze wyjdą na jaw ciemne strony, mroczne sekrety oraz rozwikła się kilka tajemnic. Romanse historyczne mają to do siebie, że ich fabuły napisane są bardzo schematycznie. Tutaj też autorka nie pokusiła się o jakieś radykalne wyjście poza kanon. Mimo to przyjemnie się czytało. Akcja biegła szybko, pewne rzeczy były do przewidzenia już na początku, pojawiło się jakieś zaskoczenie, była szczypta orientu i oczywiście idealna ale usłana przeciwnościami miłość Marii i Adama. Dodatkowo jest to pierwszy tom z cyklu o Zaginionych Lordach, można więc jeszcze nie żegnać się całkowicie z postaciami.
http://podkoldra-deana.blogspot.com/2015/03/lord-bez-przeszosci-mary-jo-putney.htmlPo moich ostatnich lekturach i ciągłych zmaganiach z językiem niemieckim pot...