Dzięki booktourowi zorganizowanemu przez @ona.czyta miałam okazję poznać kolejną powieść. Czy wspaniałą to zaraz się przekonacie, ale muszę przyznać, że na pewno była ona lekka, w takim sensie, że dość szybko się ją czytało. Ale czy to jedyne plusy? Zanim odpowiem na to pytanie, przybliżę wam pokrótce o czym ta historia jest.
Georgia to zwyczajna dziewczyna. Popija wino i ogląda różnorodne programy po pracy. Jednak pewnego dnia jej życie znacznie się zmienia. Dowiaduje się, że jej siostra Amy jest ciężko chora oraz że ta przygotowała dla siebie pewną listę, a że sama nie może jej już zrealizować przemienia ją w listę dla Georgii. Ta jest początkowo w szoku, ale dość szybko dochodzi do siebie i zaczyna realizować ten niezwykły prezent. Rozpoczyna od pechowej randki na Tinderze… Ale czy faktycznie pechowej? Musicie przeczytać, aby się o tym przekonać!
Sama historia okazała się przyjemna. Obawiałam się, że zanudzę się na śmierć, a było zupełnie odwrotnie. Pomimo tego, że takie listy typu sto rzeczy, które muszę zrobić przed śmiercią, są już dość popularne, to ta historia zaintrygowała mnie na tyle, że dałam się jej wciągnąć. Okazała się do pewnego stopnia niezwykle emocjonująca. Georgii nie polubiłam od razu. Na początku denerwowała mnie swoim podejściem do życia i innych osób i tym ciągłym narzekaniem. Jednak z czasem zmieniła się na lepsze, udowodniła innym, a przede wszystkim sobie, że stać ją na więcej i, że potrafi robić rzeczy, o których wcześniej ...