Lista, która zmieniła moje życie recenzja

Jeśli do końca życia miałabym czytać tylko amerykańskie albo tylko brytyjskie książki, bez chwili wahania wybrałabym te drugie. Po pierwsze: od dziecka kocham angielski humor, operujący bardziej absurdem niż wulgarnością, a po drugie: w brytyjskich powieściach obyczajowych proporcje pomiędzy romansem, komedią a poważniejszymi tematami są idealnie wyważone. Z takiej mieszanki powstają ciepłe, zabawne, ale i mądre książki, od których trudno się oderwać. Nie inaczej było w przypadku "Listy, która zmieniła moje życie" Olivii Beirne.

Bohaterką powieści jest 26-letnia Georgia - roztrzepana singielka i zdolna rysowniczka, która jednak boi się pokazać światu swój talent, z obawy przed porażką. Generalnie nie jest typem ryzykantki i najchętniej nie wystawiałaby nosa poza swoją strefę komfortu. Jednak kiedy u jej siostry Amy zdiagnozowana zostaje poważna choroba, Georgia zgadza się zastąpić ją w wypełnieniu jej listy rzeczy do zrobienia przed trzydziestką, co wymaga od niej pozostawienia swojej strefy komfortu daleko w tyle - dokładnie 10 kilometrów za sobą ;)

Takie listy, jako główny element fabuły, nie są czymś nowym, ale zawsze chętnie śledzę przygody bohaterów, związane z odhaczaniem kolejnych punktów. O ile oczywiście bohater - lub częściej bohaterka - zdobędzie moją sympatię, ale z Georgią nie miałam problemu i od razu ją polubiłam, za jej poczucie humoru, zdrową dawkę szaleństwa i jej siostrzaną miłość, dającą jej motywację do nawet najbardziej szalonych rzeczy z listy Amy. Chwilami dość mocno mnie irytowała, a jej zachowania i reakcje wydawały mi się nielogiczne i przesadzone, ale nie zaważyło to na mojej sympatii do tej bohaterki. Myślę, że fani Bridget Jones polubią też Georgię Miller.

Fabuła siłą rzeczy kręci się wokół listy, ale bardzo ważnym wątkiem jest też choroba Amy, którą autorka zdołała przedstawić w realistyczny, nieuromantyczniony sposób, równocześnie nie przytłaczając czytelnika. Stwardnienie rozsiane nie jest zbyt “popularną” chorobą, więc cieszę się, że za pośrednictwem tej książki mogłam dowiedzieć się o niej czegoś więcej i zobaczyć, jak może wyglądać codzienne życie osoby, która na nią cierpi.

Nie mogło oczywiście zabraknąć wątku romantycznego, z którym co prawda miałam kilka pomniejszych problemów, ale mimo to podobało mi się, w jaki sposób został przeprowadzony i jaką cierpliwością, poczuciem humoru oraz dobrym sercem wykazał się Jack, pomagając Georgii w wypełnianiu zadań z jej listy i próbując zdobyć jej serce.

Choć tytuł: “Lista, która zmieniła moje życie” jest trochę ciężkawy, to nie można tego powiedzieć o samej powieści. Debiut Beirne to pełna humoru, ciepła i optymizmu opowieść o przełamywaniu własnych ograniczeń, otwieraniu się na nowe doświadczenia i o sile siostrzanej miłości.