Nie spodziewałam się aż takiej lekkości czytania. Ta książka totalnie mnie zaskoczyła, bo byłam niemal pewna, że będzie nieco sztywno napisana. Tym czasem znalazłam przemiły i wręcz delikatny styl, który z troską opowiadał nam koleje losów kilku postaci.
,,Madeline była takim właśnie dzieckiem- takim, które umie zanucić koncert Bacha, ale nie potrafi zawiązać sobie sznurówek; potrafi objaśnić ruch obrotowy Ziemi, ale zawiesza się przy grze w kółko i krzyżyk."
Z pewnością nie jest to książka, która zawiera wiele trudnych wzorów, które autorka ma zamiar nam wytłumaczyć. To opowieść wielce przemyślana, majestatycznie zdobnicza i ekskluzywnie piękna, która zasługuje na poznanie przez czytelnika. Jest niezwykle inteligentna, pełna ironii, komedii i zrządzeń losu, które będziemy wręcz obserwowali, nie tylko czytali, gdyż jest niezwykle malowniczo napisana. Śmiem twierdzić, że to pozycja na wyższym poziomie, która dla niektórych może być niezrozumiała. Postacie posługują się pewną gwarą, która co jakiś czas podkreśla wysoki poziom historii. Mnie naprawdę urzekła, gdyż ubóstwiam książki, które już przez samo czytanie wzbogacają moją inteligencję. Nie czuję się wtedy jak w szkole, lecz jak na jakimś zebraniu, którego zadaniem jest wywyższyć moją świadomość. Po prostu przepadłam!
Poznamy w niej Elizabeth Zott, która jest oczywiście chemiczką. Ma swój własny styl na życie, jest bardzo rozpoznawalna na tle innych bohaterów i ma konkretny cel w życiu. Wielka szkoda, ...