Nie ma to, jak mąż siostry mojej żony - powiedział Asparanoiks, wódz wioski Galów, po czym dodał siarczyste slowa niezadowolenia...
Ów bufon i znawca wszystkiego od A do Z tak nakręcił naszego wodza, że ten założył się o to, że niebawem, gdy ten wraz z małżonką przyjadą do nich, poczęstuje go najpyszniejszymi potrawami. Ba. Potrawami, które przyrządzi z liściem laurowym z wieńca Julka Cezara. Kobiety prawie zemdlały słysząc te słowa, ale panowie wprost przeciwnie. Prawie się pobili skacząc sobie do nosów.
Nie ma to, jak rodzina i miły posiłek we wspólnym gronie.
A kto ma ów liść zdobyć...? Wiadomo, że Asteriks i Oberiks, no i malutki Idefiks.
Te ich przygody i perypetie to mistrzostwo komiksu, dialogów i detali, jakie widać na każdym obrazku. Fenomenalna uczta dla każdego, tym bardziej, że czytasz i od drugiej strony zaczynasz rechotać - i tak do samego końca. A potem najchętniej wróciłbyś do początku i czytał od nowa. a za każdym razem z wypiekami na policzkach.
Genialne.