Kto je porwał?

Kto je porwał? Cary Hunter jest czwartym moim spotkaniem z cyklem, w którym detektyw Adam Fawley rozwiązuje sprawy kryminalne wraz ze swoim zespołem. Lubię kryminały autorki poruszające ważne tematy i nieraz trudne z położonym naciskiem na psychologiczny aspekt. Biorąc do ręki kolejny tom miałem nadzieje na ciekawą i wciągającą książkę, która zaskoczy mnie nieraz zwrotami akcji i zagadką kryminalną jaką dostanę. Dlatego sięgnąłem po nią spodziewając się wiele dobrego w czasie czytania. Książka Kto je porwał? jest powieścią zaczynającą się od mocnego początku, w którym przypadkowy taksówkarz znajduje pobitą dziewczynę i odwozi ją do domu zgłaszając na policje możliwość popełnienia przestępstwa. Kiedy zjawiają się funkcjonariusze u niej nie chce rozmawiać o zajściu w żadnym razie unikając tematu. Rozpoczęte śledztwo w tym kierunku prowadzi do starej sprawy sprzed wielu lat w jakiej uczestniczył Adam Fawley. Podobne motywy porwania zaczynają budzić zainteresowanie policji i rusza dochodzenie w kierunku wyjaśnienia sprawy.

Książka Kto je porwał? jest kryminał, gdzie policja stara się pomimo nie wnoszenia przez pokrzywdzoną zgłoszenia wyjaśnić zagadkę pobicia i schwytać sprawcę. Śledztwo jakie zostaje zawiązane już na samym początku jest trudne, bo ofiara woli milczeć, brakuje poszlak lub śladów z miejsca zbrodni. Dopiero policyjne działania pomału odnoszą skutek w sprawie dowodów, lecz nawet to nie przybliża do odpowiedzi kim jest sprawca. Zagadka jest za...

Po przeczytaniu trzech poprzednich książek cyklu o detektywie Adamie Fawleyu spodziewałem się zaskakującego rozwiązania ale... nie takiego.

„Kto je porwał?” Cary Hunter to już czwarty tom o detektywie Adamie Fawleyu i jego zespole śledczym - jednego z moich ulubionych zagranicznych cyklu kryminalnych. Znajdziemy tu wszystko to co lubimy z poprzednich tomów: fabuła składa się z krótkich scenek dotyczących zarówno członków zespołu śledczych jak i ofiar i ich rodzin. Całość mocno skupia się na śledztwie, które toczy się niespiesznie i niesamowicie uważnie. Tekst poprzetykany jest dokumentami ze sprawy, która tym razem sięga roku 1999 i przeszłości samego Adama Fawleya… Oczywiście poprzez śledztwo i dobrze przemyślaną zbrodnię autorka porusza znowu ważne i aktualne tematy społeczne. Tym razem prócz oczywiście głównego tematu jakim jest napaść seksualna i skutki jakie wywołuje u ofiar, sporo znajdziemy tu o problemach współczesnych nastolatków – potrzebie wpasowania się w grupę, sprostowania aktualnym wymogom krążącym po Sieci. Poza tym sporo jest tutaj też o transseksualizmie i potrzebie akceptacji. Widać, że autorka dobrze przemyślała każdą ze swoich książek, są dosyć mroczne, ale i mądre – ukazują mroczną stronę pozornie zwyczajnych ludzi. Książka na pewno wymaga troszkę uwagi i skupienia, ale moim zdaniem warto – to coś niebanalnego na rynku kryminalnym. Na koniec ważna informacja – każdy tom można czytać oddzielnie. Serdecznie polecam!

Kto czytał najnowszą książkę Cary Hunter? Ja już jestem po lekturze i polecam ją wszystkim, którzy jeszcze jej nie znają. To moja druga przygoda z autorką i tak jak poprzednia ta była również bardzo owocna.

"Pierwsza dziewczyna wróciła. Druga może nie mieć tyle szczęścia. Historia lubi się powtarzać, prawda"?

Na przedmieściach Oksfordu zostaje znaleziona młoda dziewczyna. Widać, że ktoś się nad nią znęcał. Faith opowiada o tym co ją spotkało. Historia jest przerażająca.

Inspektor Adam Fale będzie miał trudną zagadkę do rozwiązania, tym bardziej, że liczy się czas, ponieważ w niebezpieczeństwie jest kolejna młoda dziewczyna. Adama ta historia dotknie osobiście i będzie musiał rozprawić się z przeszłością.

Ta książka jest naprawdę przerażająca, a to co spotyka młode dziewczyny jest niewyobrażalne.

Główny problem dzisiejszej młodzieży to brak akceptacji. Młode dziewczyny porównują swoją urodę, wygląd, oceniają się nawzajem, a brak akceptacji czasami prowadzi do tragedii.

Świetny thriller psychologiczny, który naprawdę warto przeczytać.

Polecam 👌

Znacie thrillery autorki? Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać, to zdecydowanie polecam!

"Kto je porwał?" to czwarta część z inspektorem Adamem Fawleyem. To książka, w której szybko przewraca się strony, mamy liczne zwroty akcji. Historia wciąga czytelnika od początku. Nie da się jej odłożyć, cały czas towarzyszy nam napięcie.

Akcja toczy się w Oksfordzie. Ofiarą brutalnej napaści jest nastolatka, która jednak nie chce wnieść oskarżenia. Policja zastanawia się dlaczego? W krótkim odstępie czasu dokonano napadu na kolejną nastolatkę. Ta jednak nie miała tyle szczęścia, co poprzednia, nie przeżyła napadu. Policja zastanawia się kto napada na młode dziewczyny.

Autorce po raz kolejny świetnie udało się wciągnąć czytelnika w śledztwo. Zapraszam na spotkanie z detektywem Adamem Fawleyem i jego współpracownikami. Wszyscy z wielkim zaangażowaniem uczestniczą w śledztwie. Podoba mi się styl autorki, nie ma tu typowych rozdziałów, ale tak jak w poprzednich tomach, mamy tu przytoczone zapiski z przesłuchań, informacje z mediów społecznościowych, notatki z rozmów telefonicznych, raporty, zapiski maili.

Nie przegapcie tej książki, oczywiście polecam całą znakomitą serię! Szybka, niezwykle wciągająca lektura, nie będziecie zawiedzeni - polecam!

Czwarte spotkanie z Inspektorem Adamem Fawley'em niesie nieco zmian. Powoli okazuje się, że jego życie prywatne, które jest komentowane na kartach powieści zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Nie do końca to życie obecne, a przeszłość, która powolutku puka, może niekoniecznie do drzwi, ale do bramki. Nasz znajomy inspektor przed laty doprowadził do zamknięcia pewnego mordercy a teraz okazuje się, że porwana i cudem ocalała dziewczyna, która została znaleziona na ulicy, może była w rękach sprawcy z przed lat. Czyżby nasz Inspektor jednak się pomylił i to nie ta osoba już od osiemnastu lat odsiaduje wyrok w więzieniu? Kolejnym razem autoka sprawiła, że zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. I to na plus oczywiście.