W warstwie formalnej Księga złudzeń to powieść-film, dzieło pisarskie będące próbą wykroczenia poza ramy literatury, artystyczny paradoks polegający na tkaniu kina niemego ze słów.
"Życie w tych pustych, bezosobowych wnętrzach pozwalało zrozumieć, że świat jest złudzeniem, które trzeba odtwarzać każdego dnia na nowo" - mówi profesor literatury David Zimmer, pogrążony w rozpaczy po stracie bliskich. Okazuje się jednak, że rodzinna tragedia nie jest kresem wszystkiego, lecz początkiem nowej przygody. Gdy Zimmer wybiera pustelnicze życie i poświęca się badaniu kariery komika zaginionego w tajemniczych okolicznościach, niespodziewanie staje się uczestnikiem pasjonującej historii, w której przeplatają się wina i kara, miłość i zbrodnia, bohaterstwo i upodlenie, ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości i chęć odpokutowania za popełnione błędy, zmiana tożsamości i nieustanne poszukiwanie samego siebie. Karą - być może najsurowszą karą dla wybitnego artysty - jest w tym wypadku uprawianie twórczości zakazanej, czyli ukrytej przed innymi, na zawsze pozbawionej odbiorcy. Kiedy Zimmer - jedyny świadek - dociera do nieznanego archiwum filmowego, wzniesiony na pustyni w Nowym Meksyku autarkiczny mikroświat ulega całkowitej zagładzie. Fascynujące dzieje potępionego aktora są czczym wymysłem, bo ich prawdziwości nie sposób dowieść. Powraca dojmujące poczucie straty.
Austerowski Przypadek to pozbawiona cech dobra i zła siła sprawcza determinująca ludzkie losy, rozsiewająca na ścieżkach życia drobne zdarzenia o doniosłych konsekwencjach. To On doprowadza do tragedii w rodzinie profesora Zimmera, to On splata los wicehrabiego Chateaubrianda z losem amerykańskiego aktora komediowego, po którym słuch zaginął. Obaj swoją długowiecznością spinają odrębne epoki: jeden czasy monarchii i rewolucji francuskiej, drugi - epokę początków kina i upowszechnienia telefaksu. Obaj - podobnie jak Zimmer - wiodą życie pokawałkowane przez tragiczne wydarzenia i obaj zaznają katuszy sędziwej starości: obywatele światów, które dawno przeminęły.