Gdyby ktoś zapytał mnie o to, o czym jest ta książka, miałabym poważny problem z opisaniem fabuły. Dlaczego? Bowiem wszystko tutaj jest poplątane ze sobą, raz mamy wydarzenia dotyczące jednego bohatera, zaraz innego i czytelnikowi naprawdę łatwo się jest pogubić. Dlaczego dałam się oszukać opisowi i zapragnęłam zapoznać się z tą lekturę? Ewa Mulner jest dziennikarką. Pewnego dnia otrzymuje zadanie odszukania dwójki Polaków, którzy zaginęli w Wenezueli. Jest to małżeństwo Majchrzaków i nikt nie wie zupełnie, co też mogło się z nimi stać. Ewa ma ten temat napisać również reportaż. Sprawa nie wygląda na prostą, zaś wejście na tereny, na których stacjonują partyzanci może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Czy upartość i determinacja młodej dziennikarki wystarczą, by tej udało się rozwikłać zagadkę zaginięcia? Jak daleko będzie w stanie się ona posunąć?
Czy po takim opisie nie stwierdzilibyście, że zapewne będzie to historia pełna akcji, wyrazistych bohaterów i wszechogarniających zagadek i tajemnic? No właśnie. Ja tak pomyślałam, więc z pewnością sięgnęłam po ten tytuł. Niestety, ale z każdą przewracaną stroną malała ona, aż osiągnęła poziom zero. Sądziłam, że autorka skupi się w większej mierze właśnie na śledztwie i na próbie wyjaśnienia zaginięcia małżeństwa, a w zamian okazało się, że zajmuje ono znikomą część powieści. Ostatecznie Ewa decyduje się wyjechać do Hiszpanii, żeby odpocząć od wszystkiego i jedynie przed szefową udaje, że ma wszystko pod kontrolą...