“Laiko medis. Kraina cienia.” to debiut polskiej autorki Agnieszki Kotuńskiej.
Fantastyczna książka, która wciąga niczym dobry film, który odgrywa się w Twojej głowie. Idealna na wieczór, dla tych co chcą odpocząć i porwać się w krainę magicznych słów. Odrobina magii jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Zacznijmy od tego, że uwielbiam emocje w książce! A ta pozycja jest nimi naładowana.Historia wciąga, a sama okładka przyciąga. Występują sytuacje, których się nie spodziewamy są na każdym kroku. Za to uwielbiam fantastykę. Nie ma oklepanych sytuacji tylko to co wymyśli autor. Zawsze jest coś nowego, wyjątkowego. Agnieszka wykreowała nam wspaniały świat, który wciąga od pierwszych stron.
Bohaterowie są namacalni, więc możemy się z nimi utożsamić. Wykreowanie ich tak dobrze, wymaga nie lada pracy. Aga stanęła na wyżynach, za co jej ogromnie gratuluję i dziękuję! Uwielbiam każdego bohatera w tej książce, jednak jest jeden facet, który śni mi się po nocach do teraz. Maledictus, kochani jak ja wielbię tego faceta! Cóż zawsze pociągali mnie ci “źli”. Mam nadzieję, że Wam również się spodoba i wybierzecie pomiędzy Panem Viktorem, a Panem Maledictus’em.
Historia jest spójna, więc nie zatrzymamy się nagle w jednym punkcie zastanawiając się o co tak naprawde chodzi. Dosłownie czytając płynie się po świecie Sary. Barwne opisy pozwalają nam w głowie odtwarzać fabułę, tak jakbyśmy byli w środku wykreowanego świata.
Wiecie ja od fantasy zacz...