"Korona" Kiery Cass to niestety najsłabsza część serii "Selekcja", ale zanim napiszę dlaczego, to skupię się na plusach.
Jak to bywało z poprzednimi tomami, tutaj również jest lekko, szybko i w miarę przyjemnie. Bohaterowie poboczni bardzo fajnie skonstruowani i to chyba ich pokochałam najbardziej w tej części. Całość czyta się z ciekawością, aczkolwiek w formie ebooka jest sporo literówek, błędów, niedokończonych rozdziałów. Szkoda. A co najważniejsze, główna postać w końcu pokazuje ludzką, emocjonalna stronę i nie jest już tak irytująca.
Przykro mi jednak stwierdzić, że najgorsze jest zakończenie. Wszystko tutaj działa się błyskawicznie, czasami wręcz bezsensu i bez jakiegokolwiek połączenia z wcześniej wydarzeniami. Szczególnie kłuje mnie w oczy nagłe wielkie uczucie młodej Królowej do pewnego mężczyzny oraz treść ostatniego obwieszczenia w Biuletynie odnośnie przyszłości Illei. Aż takie zmiany bez najmniejszego zająknięcia we wcześniejszych rozdziałach. Oczywiście, wszyscy wszystko akceptują z uśmiechem na twarzy. Absurd.