Gdybym miała podsumować tę książkę jednym słowem, określiłabym, że jest po prostu ciepła.
Ta powieść jest z rodzaju tych, które macie ochotę włożyć pod poduszkę 😍
Tocząca się w swoim tempie fabuła, powoli wprowadza nas do świata, w którym panuje ludzka życzliwość, międzyludzkie wsparcie, przyjaźń i miłość.
Główna bohaterka, Weronika, przybywając do Wrzosówki ma jasno określone cele - przygotować mieszkanie, dla powracającego zza granicy po latach ojca, oraz odnaleźć relikt z jego przeszłości - tytułową karuzelę.
Na miejscu jednak okazuje się, że jej poukładany plan, z powodu zbiegów okoliczności, zostaje nieco zmodyfikowany. A to za sprawą Marii, która przypadkowo wynajmuje dom w tym samym czasie. Obie kobiety na pierwszy rzut oka dzieli niemalże wszystko, jednak z biegiem czasu nawiązuje się między nimi nić porozumienia, a w konsekwencji przyjaźń.
Na miejscu Weronika poznaje kilku mieszkańców okolic Szczecinka, którzy w mniejszy lub większy sposób wpłyną na jej pobyt i cel podróży. Szczególny wpływ odegra Albert, tutejszy lekarz, ofiarowujący pomoc w odnalezieniu karuzeli.
Fantastycznie było przenieść się do tego świata. Mimo, że nie wszystkie opisane historie są szczęśliwe, całość wykreowana jest w niezwykle przyjaznej atmosferze.
Ta książka pozwoli Wam się oderwać i zrelaksować. Poprawi nastrój i wywoła uśmiech 😊 I z tych powodów polecam Wam jej lekturę.