Oj to była naprawdę lekka i taka urocza lektura. Wchodząc w historię czytamy o przygotowaniu się do imprezy i zbyt wielkim procencie, który namieszał w głowie Alicji. Początkowo patrzymy na postacie jako na paczkę zwyczajnych przyjaciół, którzy postanowili oblać maturę, która wyszła im z różnym skutkiem. Jednak później impreza się rozkręca i tylko Alicja szaleje na stołach. Ona ma dziwną relację z przyjaciółmi, podczas gdy z dwiema dziewczynami bawi się znakomicie, nie bardzo udaje jej się wciągnąć w tą zabawę Mateo. On ze swojej perspektywy opisuje nam ją, jej sposób bycia, oraz to, że ma z nią pewien układ, nie mogą się dotykać. Jak by jednak tej nocy nie zaplanowali, w drodze powrotnej Alicja traci całkowitą kontrolę nad swoim ciałem i pomimo protestów Mateo, przekracza wyznaczoną granicę. W pewnej chwili ich nastawienie się zmienia, gdzieś jakby trzasnął piorun, który pomieszał im trybiki w głowach i on w przypływie ciepłych emocji, coś jej obiecuje. Następnego dnia dziewczyna odczuwa bolesne skutki kaca, jednak przeglądając telefon dostrzega niepokojącą wymianę zdań z Mateo. Jest podekscytowana i zła jednocześnie, gdyż nic nie pamięta z poprzedniej nocy, a to, czego nie jest pewna, czy sobie nie zmyśliła, zaczyna ją prześladować. Każdy wokół zdaje się coś wiedzieć, widzieć, insynuować, a ona nie bardzo potrafi skleić to wszystko do kupy. Oczywiście rozwiązanie jej problemów jest ukazane w perspektywie Mateo, ale sami się przekonajcie, czy nie jest z nim coś nie tak. Bo czy ideały istnieją? Czy ktoś kogoś takiego znalazł?
To naprawdę świetna książka dla młodszego pokolenia. Pokazuje, że z życiem nie można zawrzeć układu, bo ono ma już dla nas plan. Opisy były tak dokładne, bo cokolwiek im nie było, prawie dosłownie przechodziło na czytelnika. Druk jest średniej wielkości, ma ładne odstępy i ten czar, który pcha nas, by czytać bez możliwości przerywania. Polubiłam tutaj wszystkich, choć czasami miałam ochotę pogrozić im palcami. Szkoda, że akurat tak się zakończyła ta historia, ale może właśnie tak miało być. Podobno nie można mieć wszystkiego, ale można docenić to, ile dane nam było przeżyć:-)