Kolejny raz zauważyłam, że dawni autorzy bardzo dobrze znali się na manifestacji i sile chwili obecnej. Autor przytoczył tutaj dwa fragmenty, które doskonale to odwzorowują. To z kolej nasuwa mi wnioski, że ludzi od zawsze byli mądrzy i posiadali ogromną wiedzę, jednak tylko niektórzy potrafili dzielić się nią w książkach, a z kolei osoby nie znające zasad świadomego kreowania swojej rzeczywistości nie wiedząc na czym to polega, nawet nie czytali o tym książek, bo dla nich były zbyt inteligentne. Niestety nie każdy potrafi wyjść ze swojej strefy komfortu z powodu strachu. A wystarczy sobie uświadomić, że strach, to tylko uczucie jak każde inne. I zawsze można zamienić je w radość:-)
Ciekawe było to, że autor lawirował tutaj pomiędzy różnymi czasami, które są zaznaczone w nagłówku. Ci, którzy nie zwrócą na to uwagi niestety mogą się pogubić podczas czytania. O dziwo mamy tutaj nieco mniejszy druk i jest ciaśniej osadzony, lecz nie przeszkadza to we wciągnięciu się w fabułę. Postacie są tutaj przedstawieni na podstawie sytuacji i części ich ciała bądź ubioru, który właśnie ma podkreślić daną czynność. Są bardzo zazdrosne i dociekliwe. Od razu przypomniały mi o osobie z mojego życia, która również ma świra na punkcie zazdrości i scenariusza, który sam sobie pisze w głowie i jeszcze ma pretensje, że pewnie się wydarzył. Także jak widzicie, mamy tu trochę rzeczywistości:-) Czytając dosyć często się wzruszałam, bo sytuacje robiły się bardzo intymne, a postacie uzewnętrznia...