Jeden z cudownych i niespodziewanych kaprysów losu sprawił, że spędziłam dwa lata w Japonii, pracując na jednej z tokijskich uczelni. Podobnie jak poszukiwacz złota w kopalni, tak antropolog w kulturze takiej jak japońska nie powstrzyma się przed drążeniem tematów, które każdego dnia olśniewają go bogactwem nowych możliwości. Pisanie, cowieczorne próby przyszpilenia tego, co wydarzyło się za dnia, mozolna translacja tekstu ulicy, stały się rutyną mojego japońskiego życia. Dzień po dniu przez dwa lata te "zeszyty spod poduszki" nawarstwiały się w osobisty tekst dokumentujący doświadczenie spotkania z inną kulturą. Zachwyty i pytania skłaniały mnie do szukania odpowiednich książek, a te pociągały za sobą nowe zachwyty i pytania, kolejne spacery, kolejne książki. Tak powstała "moja Japonia", zestaw widoków z Krainy Kwitnącej Wiśni, które składają się na "Japoński wachlarz".