Można zadać pytanie, dlaczego ludzie pracowali dla dyktatorów. Przecież zdawali sobie sprawę z działalności swoich mocodawców, wiedzieli, że sami mogą w przyszłości zapłacić życiem za swoją pracę. Witold Szabłowski ruszył w świat, aby poznać kucharzy dyktatorów i posłuchać ich opowieści o tym, jak się gotuje dla tyranów, jakie konsekwencje niesie ta praca. Z tych wypowiedzi powstała wielowątkowa historia życia dyktatorów „od kuchni”. Poznajemy anegdoty, ale i sytuacje mrożące krew w żyłach.
Jako czytelnik przyzwyczaiłam się do tego, że Szabłowski jak nikt inny potrafi nadać tekstowi lekkości, pisać o rzeczach poważnych w taki sposób, że odbiorca nie czuje się przytłoczony. Takim stylem pisania Autor skradł moje czytelnicze serce i w ciemno sięgam po każdą jego książkę.
Publikacja ta ma jedną małą wadę (przynajmniej dla mnie). Jest wydrukowana na papierze kredowym, który odbija światło, co pogorsza jakość czytania. W książce jest kilka, może kilkanaście zdjęć, zresztą coraz więcej pozycji z ilustracjami jest drukowana na zwykłym offsecie i nic na tym nie tracą!
Książkę polecam z czystym sumieniem, można się z niej dowiedzieć co nieco o słabostkach ludzi, którzy nigdy nie chcieli pokazać swojej ludzkiej twarzy.