Wracamy do Podkarpacia, Pani detektyw Dobrosławy Machniewicz oraz komisarza Marcina Czarneckiego. Ponownie łączą swoje siły, aby rozwiązać zagadkę wypadku samochodowego, w którym zginął dziennikarz, który sporo namieszał w życiu Dobrosławy i Karola.
.
Niestety, ale książkę zaczęłam czytać w najgorszym dla siebie momencie. Czytałam ją na raty, nie byłam w stanie skupić się do końca, bo myślami byłam ciągle gdzieś indziej i tym samym, moja opinia może nie być obiektywna. Koniec końców, książkę przeczytałam i zabierając się do napisania tej recenzji, usiadłam przed laptopem i przez dłuższy czas zastanawiałam się o czym ogólnie była ta książka🤔 Za Chiny nie mogłam sobie przypomnieć fabuły, a to chyba nie wróży za dobrze książce, że nie jestem w stanie napisać, o czym ona była😔
.
Nie chcę przekreślać tej książki, tym bardziej że pierwsza jej część podobała mi się bardzo, był to dobrze napisany kryminał, a tutaj coś między nami nie zaiskrzyło. Jedną z takich rzeczy, które mnie drażniły to były ciągle wzmianki o paleniu papierosów, czytając po raz któryś o tym, wręcz czułam już dym papierosowy unoszący się znad książki 🤭 Nie rozumiem, dlaczego autorzy przywiązują tak wielką uwagę do takich detali, jak ciągle picie kawy przez bohaterów, czy palenie papierosów, ale rozumiem, że to może być taka czynność, z którą będziemy kojarzyć daną osobę.
.
Najbardziej podobały mi się " iskrzące" wspomnienia Dobrosławy z czasów młodzieńczych, kiedy poznała Karola i jej ...