Kolejna powtórka ulubionej lektury.
Przeczytana któryś już raz, ciągle mnie zachwyca i czuję się trochę niezręcznie, bo będę pisał tę opinię używając słownictwa zarezerwowanego zwykle dla co mniej rozgarniętych marketingowców (obiecuję jedynie unikać słów "ekscytująca, "porywająca" i "innowacyjna"). Od razu na wstępie przyznam też, że uważam Jacka Dukaja za najlepszego obecnie pisarza SF - nie tylko w Polsce. To niekoniecznie oznacza, że wszystko co napisał przyjmuję z zaślinionym zachwytem, ale JD ma na koncie kilka książek, które, moim zdaniem, najlepiej znajdują równowagę między fantastycznymi ideami a ich opisaniem w sposób możliwy do pojęcia dla czytelnika. "Inne pieśni" są dokładnie tym czym fantastyka powinna być - ekstrapolacją niespotykanej gdzie indziej, fantastycznej idei, opisaną w precyzyjny i wiarygodny sposób.
W "Innych pieśniach" Dukaj nie tylko wykreował niesamowicie spójny obraz alternatywnej cywilizacji ziemskiej, opartej na ideach światotwórczych rodem z filozofii Arystotelesa (i uczynił to ze zwykłą dla niego żelazną konsekwencją i dbałością o szczegóły), lecz także zdołał umieścić w tym świecie i zręcznie opisać klasyczne i wielokrotnie wykorzystywane pomysły: inwazji kosmitów, polityczno-ekonomicznej walki o władzę i osobistej zemsty. Czytając tę powieść trudno jednak odczuć, że intrygi i sploty akcji powielają znane motywy literatury popularnej. Autor zmieszał je ze stworzonym przez siebie światem tak dokładnie, że nadal im nową ...