Twórczość Tarasa Prochaśki, młodego pisarza ze Stanisławowa (Iwano-Frankiwśk), jednego z czołowych reprezentantów słynnego „fenomenu stanisławowskiego”, należy do najbardziej interesujących zjawisk literatury ukraińskiej, powstałej w ciągu ostatniego dziesięciolecia. Od chwili swego debiutu literackiego w kultowym piśmie „Czetwer” i niektórych antologiach nowej literatury Prochaśko stale przebywa w samym centrum zainteresowania nie tylko krytyków, dziennikarzy i badaczy literatury, ale również i wielkiej ilości „wykształconych czytelników”, smakoszy innowacji, poszukiwaczy i miłośników „innego”. I właśnie owa wyraźna „inność” Tarasa Prochaśki powoduje, że jego oblicze literackie jest całkiem osobne, nawet na tle całej ukraińskiej nowej fali, z całą jej różnorodnością. Nieprzypadkowo też pierwsza książka pisarza, wydana w Kijowie w roku 1996, nosi tytuł „Inne dni Anny”. Znajdujemy w niej cztery niewielkie utwory, a w każdym z nich pojawia się „inna” strategia artystyczna, tematyka, gra z czytelnikiem: delikatna mistyfikacja estetyczna, według znanego krytyka Mykoły Riabczuka „swoisty stop Schulza z Borgesem” („Nekropol”); realistyczna na pozór opowieść o umieraniu z elementami traktatu filozoficznego („Wokół jeziora”); notatnik albo raczej konspekt nie napisanej powieści z wykorzystaniem unikalnej możliwości podróży w świat autorskiego ja („Próba dekonstrukcji”); wreszcie tekst-medytacja, zanurzający bohatera oraz czytelnika w ciąg zewnętrznych wydarzeń i wręcz mistrzowsko oddający najdrobniejsze doznania zmysłowe („Od czuwanie obecności”). Prozę Prochaśki określa się na Ukrainie mianem „szczelnej” lub „powolnej”, cechującej się iście proustowską precyzją.
Jurij Andruchowycz
Książka Tarasa Prochaśki zyskała w Polsce wielu entuzjastów i miała kilka dobrych recenzji.
W 2003 r. opowiadania z tomu „Inne dni Anny” zostały na Ukrainie wznowione pod nowym tytułem „Słownik wiedzy tajemnej” przez lwowskie wydawnictwo Kalwaria. Do edycji tej - w serii Biblioteka pisma Czetwer - dodano dwa nowe teksty Prochaśki oraz posłowie Lidii Stefanowskiej.