Lubicie czytać o politycznych intrygach, pomieszanych z dworskimi konwenansami? Ta powieść ma w sobie trochę historycznego zaciągu, choć wymyślonego, oraz odrobinę iluzji.
Elena Amherst po śmierci ojca i brata, przygotowywana jest do objęcia władzy nad jedną z prowincji Temerionu. Dziewczyna już niedługo osiągnie pełnoletność i będzie gotowa do pełnienia swej funkcji, jednak regent który sprawował władzę w jej imieniu przez ostatnie lata, ma inne plany. Nie chcę rozstawać się ze swoim stanowiskiem, więc postanawia pozbyć się młodej dziedziczki. Właśnie w tym momencie życie Eleny stanie się bardzo dynamiczne i niebezpieczne. Na horyzoncie pojawia się sporo wrogów, pojawią się również przyjaciele i to tacy, którym nie jeden raz dziewczyna będzie miała ochotę wbić sztylet w serce.
Sporo postaci, każda inna i jedna bardziej tajemnicza od drugiej. Cień który będzie grał pierwsze skrzypce praktycznie we wszystkich wydarzeniach jest chyba najbardziej zaskakującym bohaterem. Niby złym, niby wyjętym spod prawa, a jednak…
Powiem szczerze, że bawiłam się przednio czytając tą powieść, bardzo podobała mi się masa intryg, świetnie wyszedł również wątek miłosny, który jest mocno poboczny ale gdy już się pojawia to czuć tą chemię oj czuć. Książka to mały grubasek, jednak czyta się ją z tak wielką przyjemnością i radością, że nie czuć tej objętości i szczerze mówiąc poczytałabym jeszcze więcej. Jednak historia ...